czwartek, 17 września 2015

MITY NA TEMAT SZCZĘŚCIA

                           MITY NA TEMAT SZCZĘŚCIA


        

     Pewne mity ograniczają naszą zdolność czerpania radości z życia:
  • Trzeba być bogatym, żeby cieszyć się życiem. Gdy dochody człowieka zaczynają przekraczać próg ubóstwa, ilość zarabianych pieniędzy przestaje mieć jakikolwiek związek z odczuwanym szczęściem. Jesteśmy szczęśliwsi, gdy oddajemy się niedrogim rozrywkom, które wymagają naszego aktywnego udziału. Nic zatem dziwnego, że bierna rozrywka - taka jak oglądanie telewizji - obniża nam nastrój. O wiele większe korzyści odnosimy z aktywności zmuszających nas do zaangażowania jakichś  naszych talentów.
  • Zabawa to coś złego. Jak nauczał Gandhi, to nie przyjemność niszczy naszą świadomość, ale przyjemność bez udziału świadomości. Zdrowa przyjemność zwiększa nasze poczucie szczęścia i naszą wydajność.
  • Liczy się tylko wynik, a nie proces. Proces to podróż, która możemy się cieszyć. Sztuka polega na tym, żeby znaleźć przyjemność w wykonywanej pracy i innych aspektów życia. Wszystkie prace musza być wykonane, zanim oddam się jakiejkolwiek przyjemności. To przekonanie nie pozwoliłoby nikomu oddać się jakiejkolwiek przyjemności, gdyż zawsze jest jakaś praca, którą można jeszcze wykonać.
  • Jestem coś wart (a) tylko wtedy, gdy odnoszę sukcesy:moja wartość jest mniejsza, kiedy się bawię niż wtedy, kiedy coś "wytwarzam". W tym stwierdzeniu, wartość wewnętrzna człowieka została błędnie zestawiona z wartością rynkową. Nasza wartość wewnętrzna nie zmienia się bez względu na to, czy śpimy, bawimy się, czy coś "wytwarzamy".
  • Przyjemność zmniejsza wydajność. Z pewnością może się zdarzyć, że ktoś pozwala sobie na zbyt wiele przyjemności lub używa ich, by uciec przed odpowiedzialnością czy obowiązkami życiowymi. Jednak z drugiej strony, ludzie szczęśliwi są wydajniejsi i podejmują lepsze decyzje od tych, którym brakuje radości życia.
  • Moje błędy i wady sprawiają, że nie zasługuję na przyjemności. Błędy i wady potwierdzają, że jesteśmy omylni, ale nigdy nie pomniejszają naszej wartości i nie pozbawiają wewnętrznej wartości i nie pozbawiają nas prawa do tego, byśmy na coś zasługiwali. 
  • Tylko atrakcyjni ludzie mogą być szczęśliwi. Szczęście to wysiłek wewnętrzny stosunkowo mało zależny od wyglądu zewnętrznego.

Na podstawie : 10 prostych sposobów na budowanie poczucia własnej wartości.

poniedziałek, 7 września 2015

FORMUŁA SZCZĘŚCIA

                    FORMUŁA SZCZĘŚCIA



  
Jeden z najbardziej kontrowersyjnych dylematów nowej dziedziny zwanej psychologią pozytywną dotyczy tego, czy ludzie faktycznie zostali stworzeni do odczuwania szczęścia. Może gonimy za iluzją a może niektórzy mają genetyczne predyspozycje do odczuwania szczęścia? 

Czołowi badacze  psychologii pozytywnej:
Sonja Lyubomirsky, Ed Diener i Martin Seligman,
znaleźli coś, co nazwali formułą szczęścia.

S = P + W + Z
Szczęście (S) = Punkt Nastawczy (P) + Warunki Życia (W) + Zajęcia Dobrowolne (Z).


Pierwszy czynnik "P" to tak zwany punkt nastawczy w mózgu. Określa on naturalny poziom zadowolenia. Ludzie nieszczęśliwi mają w mózgu mechanizm, który interpretuje różne sytuacje jako problemy. Z kolei u osób radosnych występuje skłonność do postrzegania dokładnie tych samych sytuacji jako okazji dających pewne możliwości. Zjawisko widzenia szklanki do połowy pełnej lub pustej ma źródło w mózgu i jest "nastawione" na wartość niezmieniającą się zbytnio w czasie.Zdaniem uczonych punkt nastawczy danej osoby jest odpowiedzialny mniej więcej w czterdziestu procentach za odczuwanie szczęścia.Jeżeli Twoi rodzice są nieszczęśliwi , istnieje większe prawdopodobieństwo, że będziesz się czuł podobnie.



W mózgach dzieci znajdują się komórki nerwowe odzwierciedlające mózgi osób dorosłych z bliskiego otoczenia. Tak zwane neurony lustrzane są odpowiedzialne za sposób, w jaki dzieci uczą się nowych zachowań. Dzieci nie muszą naśladować rodziców. Wystarczy, że ich obserwują.

Określone komórki nerwowe w mózgu uaktywniają się i pozwalają odtwarzać dane zachowanie. Ten model pozwala wyjaśnić naukowo coś tak niezwykłego jak empatia.


Niektórzy mają umiejętność utożsamiania się uczuciowego z innymi ludźmi, a inni nie. Z badań wynika, że praca mózgu odgrywa główna rolę w zjawisku empatii. 


Neurony dziecka odzwierciedlają emocje dorosłych z otoczenia, pozwalając mu faktycznie odczuwać to, co czują rodzice. Jeśli jako maluch przebywałeś wśród nieszczęśliwych dorosłych, Twój układ nerwowy zaprogramował się na odczuwanie niezadowolenia.


Wiedząc, że w mózgu znajduje się punkt nastawczy wpływający na poczucie zadowolenia, powiązany z genetyką lub czynnikami oddziałującymi w okresie dzieciństwa, możemy łatwo dojść do wniosku, iż nie da się z tym nic zrobić.


Byłoby to jednak błędne myślenie.Ani mózg, ani geny nie są strukturami stałymi. W każdej chwili naszego życia podlegają zmianom, wciąż przeobrażając się i ewoluując. Nowe doznania nieustannie wpływają na nas na poziomie genetycznym.("Jestem ofiarą", "Nikt mnie nie kocha", "Życie jest niesprawiedliwe"itd.) 
wytwarza sieci nerwowe, które wzmacniają negatywna postawę, przemieniając ją w nawykowy sposób myślenia. 

Takie poglądy można zastąpić nie tylko bardziej pozytywnymi, ale też bardziej zgodnymi z rzeczywistością.("Być może byłam w przeszłości ofiarą, ale wcale nie muszę nią pozostać").Psychologowie odkryli, że przemiana podstawowych przekonań może tak samo skutecznie zmienić biochemię mózgu jak leki przypisywane na receptę.


Ta zmiana może dokonać się dzięki między innymi medytacji zmieniającej mózg na wiele pozytywnych sposobów.  
Siedzenie w ciszy z umysłem skierowanym do wewnątrz przynosi zdumiewające skutki fizyczne. Medytacja uaktywnia przedczołową korę mózgową-ośrodek wyższych funkcji myślowych-a także pobudza wydzielanie neuroprzekaźników, w tym dopaminy, serotoniny,oksytocyny oraz opiatów mózgowych.                                                                      


Wszystkie te substancje chemiczne naturalnie występujące w mózgu mają związek z różnymi aspektami szczęśliwych doznań. Dopamina jest środkiem przeciwdepresyjnym, serotonina wzmacnia wiarę we własne siły, oksytocynę uważa się obecnie za hormon szczęścia (jej stężenie zwiększa się również podczas podniecenia seksualnego), natomiast opiaty mózgowe to naturalne środki przeciwbólowe wytwarzane przez organizm, wywołujące też dobry nastrój podobny do euforii, jaka ogarnia biegacza.


Medytacja, dzięki której zwiększa się stężenie neuroprzekaźników, jest najskuteczniejszym sposobem przemiany punktu nastawczego w mózgu odpowiedzialnego za poczucie zadowolenia.

Żaden lek nie potrafi doprowadzić do zharmonizowanego wydzielania wszystkich tych substancji chemicznych naraz.

Drugim czynnikiem w formule szczęścia są warunki życia oznaczone litera "W". Wszyscy pragniemy poprawy jakości życia, a więc uznajemy za pewnik, że zmiana złych warunków na dobre wprawi nas w większe zadowolenie. 


Czynnik ten jednak odpowiada jedynie za siedem do dwunastu procent poczucia dobrostanu. Gdy wygramy na loterii, na początku będziemy zachwyceni.Po roku jednak powrócimy do bazowego poziomu poczucia szczęścia czy też niezadowolenia. Po pięciu latach niemal wszyscy do których uśmiechnął się los w taki sposób, uznają, że to wydarzenie w rzeczywistości pogorszyło jakość ich życia.

Ani radosne wydarzenia, ani tragiczne, takie jak śmierć w rodzinie, rozwód budzący rozgoryczenie czy wypadek powodujący całkowity paraliż w wyniku urazu kręgosłupa, na dłuższa metę nie wpływają znacząco na osobiste szczęście. 

Ludzie maja niewiarygodną wręcz zdolność adaptacji do warunków zewnętrznych. Jak powiedział Darwin, najważniejszym czynnikiem przetrwania nie jest inteligencja czy też siła, lecz zdolność przystosowania się.
Odporność emocjonalna, czyli umiejętność powracania do równowagi po nieszczęśliwych wydarzeniach,to także jeden z ważniejszych wskaźników pozwalających stwierdzić, kto dożyje setki. 

Złe rzeczy przydarzają się każdemu, ale zdolność przystosowania się do zmienionej sytuacji stanowi cenną właściwość, którą nabywamy w sposób naturalny. Nasza niezwykła umiejętność adaptacji wyjaśnia, dlaczego warunki życia uznaje się za mało istotne pośród ogólnych wskaźników szczęścia.

Niemal pięćdziesiąt procent formuły szczęścia zależy od trzeciego czynnika oznaczonego literą "Z", którym są zajęcia dobrowolne - to, co robimy codziennie z własnej woli. Jakiego rodzaju wybory nas uszczęśliwiają?
Jeden z nich bazuje na doznawaniu przyjemnych wrażeń, badacze jednak  nie uznali go za najważniejszy.

Zwiększenie intensywności miłych doznań dzięki spożywaniu smacznych posiłków, piciu szampana, uprawianiu seksu, chodzeniu do kina itp. przyniesie nam chwilową radość, na kilka godzin lub najwyżej na dzień albo dwa. Po takim natychmiastowym poczuciu zadowolenia następuje szybki spadek nastroju.

Inny rodzaj wyboru sprzyja ekspresji twórczej lub potęguje uczucie radości u innego człowieka. W obu przypadkach mamy dostęp do głębszego poziomu jaźni. 

Zdaniem badaczy uszczęśliwianie innych okazuje się szybką drogą do osiągania satysfakcji.
Skutki takiego postępowania  są  długotrwałe. 

Wykorzystanie ekspresji twórczej do zapewniania szczęścia samemu sobie również może prowadzić do pozytywnych rezultatów utrzymujących się przez całe życie.

Znajomość formuły szczęścia nie gwarantuje prawdziwego ani stałego zadowolenia. Tylko trzeci czynnik "Z", czyli zajęcia dobrowolne, sięga do życia wewnętrznego człowieka, otwierając wrota do jedynego miejsca, w którym można odnaleźć prawdziwą tajemnicę szczęścia.

ŹRÓDŁO: JAK OSIAGNĄĆ PRAWDZIWE I TRWAŁE SZCZĘŚCIE? - Chopra, D.